W reklamach łatwo o błąd, który może okazać się kosztowny. Poniżej kilka przykładów reklam, które są niezgodne z obowiązującym prawem. W przypadku ich stosowania trzeba się liczyć z karami od Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub z reakcją konkurencji, której interesy mogą zostać naruszone lub zagrożone.
Klienci lubią przeceny, a za szczególnie interesujące uznają wyprzedaże spowodowane likwidacją sklepu. Uznają, że skoro sprzedawca musi się pozbyć towaru, to obniżki będą ponadprzeciętnie duże. Twierdzenie, że przedsiębiorca wkrótce zakończy działalność lub zmieni miejsce jej wykonywania, jeżeli jest to niezgodne z prawdą, stanowi nieuczciwą praktykę rynkową. Należy więc ostrożnie posługiwać się wyrazem "likwidacja" w reklamach. Jeśli reklama została tak sformułowana, że przeciętny konsument uzna, iż chodziło o wyprzedaż z powodu likwidacji sklepu, to tłumaczenie, że przedsiębiorca miał na myśli "likwidację kolekcji", a nie sklepu nie uchroni przed nałożeniem kary przez UOKiK.
Jednym z działań wprowadzających konsumentów w błąd, będących nieuczciwą praktyką rynkową, jest stosowanie tzw. fikcyjnych promocji. Polegają one na podawaniu nowej, promocyjnej ceny, a obok niej - przekreślonej, starej ceny, która jednak nigdy nie była stosowana. Podana stara cena została celowo zawyżona, aby u konsumenta wywołać błędne wrażenie, że zakup po promocyjnej cenie jest niezwykle korzystny.
"Najlepsza oferta na rynku", "jesteśmy najtańsi", "najszybszy czas realizacji" - takie hasła łatwo zamieścić w reklamie, ale trudno udowodnić, że są prawdziwe. Jeśli zostanie wszczęte postępowanie w sprawie stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych, to przedsiębiorca stosujący takie hasła reklamowe będzie musiał udowodnić, że są one prawdziwe. A z tym może być spory problem. Tego rodzaju nieprawdziwe przekazy reklamowe są nieuczciwą praktyką rynkową wprowadzającą konsumentów w błąd, ponieważ mogli się oni zdecydować na zawarcie umowy, wierząc, że rzeczywiście dostaną najlepsze warunki.
Ostrożnie należy reklamować produkty przeznaczone dla dzieci. Reklama nie może zawierać bezpośredniego wezwania dzieci do kupowania reklamowanych produktów. Nie może też zawierać bezpośredniego wezwania do dzieci, aby nakłaniały rodziców lub inne osoby dorosłe do kupienia reklamowanych produktów. Taka reklama jest tzw. agresywną praktyką rynkową. Nie ma natomiast przeszkód, aby reklama produktów dziecięcych zawierała wezwanie do dorosłych, by ci kupili dziecku produkt.
Częstym błędem, szczególnie w opisach aukcji internetowych i produktów sprzedawanych w sklepach internetowych, jest akcentowanie, że klient w przypadku wadliwego towaru może złożyć sprzedawcy reklamację. Prezentowanie uprawnień przysługujących konsumentom z mocy prawa, jako cechy wyróżniającej ofertę przedsiębiorcy, stanowi nieuczciwą praktykę rynkową. Nie należy więc w reklamach pisać "towar objęty dwuletnią rękojmią za wady", bo nie jest to żadna cecha wyróżniająca, tylko prawo konsumenta wynikające wprost z Kodeksu cywilnego. W reklamach sklepów internetowych nie należy też akcentować jako cechy wyróżniającej prawa konsumenta do odstąpienia od umowy w terminie 14 dni bez podania przyczyn - bo wynika ono wprost z ustawy.
Przedsiębiorcy stosujący nieuczciwe praktyki rynkowe muszą się liczyć z tym, że w razie wszczęcia przeciw nim postępowania to na nich będzie spoczywała konieczność udowodnienia, że dana praktyka nie jest nieuczciwą praktyką rynkową. Jeśli więc np. przedsiębiorca twierdzi, że jego usługa jest najtańsza, to będzie musiał udowodnić, że tak rzeczywiście jest.
Do 10% przychodów - maksymalna kara za nieuczciwe praktyki rynkowe.
Za nieuczciwe praktyki rynkowe można zostać ukaranym przez Prezesa UOKiK. Kary mogą sięgać nawet 10% przychodów przedsiębiorcy z roku poprzedzającego rok nałożenia kary. Pokrzywdzeni konsumenci mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, żądając m.in. naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu.
Niedozwolone jest wykorzystywanie znaków towarowych konkurencji jako słów kluczowych do pozycjonowania własnej strony internetowej. Stanowi to czyn nieuczciwej konkurencji i narusza przepisy ustawy - Prawo własności przemysłowej. Posługując się cudzymi znakami towarowymi przy pozycjonowaniu strony internetowej można spowodować, że osoba wpisująca daną nazwę w wyszukiwarce internetowej zostaje skierowana na stronę innego podmiotu niż ten, którego faktycznie poszukuje. Jak stwierdził Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 10 stycznia 2013 r., sygn. akt V ACa 652/12, może w ten sposób dojść do naruszenia cudzego prawa ochronnego na dany znak towarowy, gdy dochodzi wtedy do bezprawnego posłużenia się cudzym znakiem towarowym. Podstawowym środkiem ochrony jest żądanie zaniechania wykorzystania znaku towarowego w pozycjonowaniu strony internetowej. Wystarczy wykazać, że konkurent wykorzystuje znak towarowy Czytelnika w pozycjonowaniu swojej strony, a ponadto, że stan naruszenia prawa do tego znaku trwa, albo gdy wprawdzie ustał, ale nadal istnieje stan zagrożenia naruszenia. Trudniejsze jest uzyskanie odszkodowania za bezprawne wykorzystanie znaku towarowego - bo trzeba udowodnić poniesienie szkody.
Podstawa prawna
Ustawa z dnia 23.08.2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz. U. nr 171, poz. 1206 ze zm.)
Ustawa z dnia 16.04.1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. z 2003 r. nr 153, poz. 1503 ze zm.)
Ustawa z dnia 16.02.2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U. z 2015 r. poz. 184)
|