Kary umowne zastrzega się najczęściej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania umów o dzieło i roboty budowlane. Można je wprowadzić również do innych umów, zastrzegając ich zapłatę od tej strony, która ma obowiązek wykonać świadczenie niepieniężne.
Lepsze niż odszkodowanie
W umowie można zastrzec, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej w umowie sumy, tzw. kary umownej. Kara umowna zastępuje więc odszkodowanie. Dla wierzyciela jest to korzystne rozwiązanie, bo żądając kary umownej w ogóle nie musi wykazywać, że poniósł szkodę. Gdyby natomiast domagał się odszkodowania na ogólnych zasadach, musiałby udowodnić rozmiar szkody poniesionej w wyniku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy przez kontrahenta, co w praktyce może okazać się trudne, a często wręcz niemożliwe.
Żądanie odszkodowania przekraczającego wysokość zastrzeżonej kary nie jest dopuszczalne, chyba że strony inaczej postanowiły (art. 484 § 1 Kodeksu cywilnego). W konkretnym przypadku istnieje możliwość, że kara umowna nie pokryje całej poniesionej szkody. Bez odpowiedniego postanowienia w umowie żądanie dodatkowego odszkodowania nie będzie dopuszczalne. Dlatego w umowach często wpisuje się zdanie: "Żądanie odszkodowania przewyższającego wysokość zastrzeżonych kar umownych jest dopuszczalne".
Wina kontrahenta w niewykonaniu umowy
Analizując zapisy w umowie przewidujące kary umowne, należy szczególną uwagę zwrócić na to, czy strony zastrzegłyby kary w każdym wypadku niewykonania zobowiązania, czy też tylko w przypadku niewykonania zobowiązania będącego następstwem okoliczności, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność. Spór na tym tle między inwestorem a wykonawcą robót budowlanych musiał rozstrzygnąć Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 października 2010 r. (sygn. akt II CSK 180/10). Sąd Najwyższy stwierdził, że kara umowna stanowi umowne zastrzeżenie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego następuje przez zapłatę określonej sumy. Przesłanką uzasadniającą zwolnienie dłużnika od obowiązku naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania jest wykazanie przez niego, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi on odpowiedzialności. W konsekwencji w razie kary umownej zastrzeżonej na wypadek niewykonania zobowiązania, kara należy się jedynie, gdy dojdzie do zwłoki dłużnika (art. 476 K.c). Sąd Najwyższy wskazał też, w jaki sposób dłużnik może się uwolnić od obowiązku zapłaty kary umownej. Musi w tym celu obalić wynikające z art. 471 K.c. domniemanie, że opóźnienie w spełnieniu świadczenia jest następstwem okoliczności, za które ponosi odpowiedzialność. W praktyce oznacza to, że dłużnik musi udowodnić, że za niewykonanie zobowiązania nie odpowiada (nie ponosi winy w tym zakresie), bo np. było ono następstwem spóźnionego przekazania terenu budowy, wad w dokumentacji dostarczonej przez inwestora.
Sąd Najwyższy wskazał też, że stosownie do art. 473 § 1 K.c. strony mogą umownie rozszerzyć odpowiedzialność dłużnika. Jeżeli strony zastrzegłyby kary umowne w każdym wypadku niewykonania zobowiązania, bez znaczenia dla obowiązku zapłaty kary umownej byłyby przyczyny, które spowodowały niedotrzymanie przez dłużnika terminu wykonania zobowiązania. Jednakże odpowiedzialność dłużnika w zakresie kary umownej bez względu na przyczynę niewykonania zobowiązania powinna być w umowie wyraźnie określona, nie ma bowiem podstaw do dorozumienia rozszerzonej odpowiedzialności dłużnika - stwierdził w uzasadnieniu wyroku.
Nie ma szkody, jest kara
Zaleta dla wierzyciela w stosowaniu kar umownych przejawia się w tym, że żądając zapłaty kary w ogóle nie musi wykazywać, aby poniósł jakąkolwiek szkodę w wyniku niewykonania czy nienależytego wykonania umowy przez drugą stronę. Co więcej, zdaniem Sądu Najwyższego (uchwała z dnia 6 listopada 2003 r. mająca moc zasady prawnej, sygn. akt CZP 61/03) zastrzeżenie kary umownej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania nie zwalnia dłużnika z obowiązku jej zapłaty w razie wykazania, że wierzyciel nie poniósł szkody. Brak szkody pozwala jednak zmniejszyć wysokość żądanej kary. Wymaga to jednak inicjatywy ze strony dłużnika.
Podstawy do zmniejszenia kary przez sąd
Wprawdzie możliwość dochodzenia kary umownej nie jest uzależniona wprost od wystąpienia szkody, jednak ocena zaistniałej z tego powodu szkody może mieć wpływ na ograniczenie wysokości dochodzonej kary umownej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 kwietnia 2006 r., sygn. akt V CSK 34/06). Nie powinno to jednak prowadzić do zredukowania kary do wysokości równej poniesionej przez wierzyciela szkodzie (orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 14 kwietnia 2005 r., sygn. akt II CK 626/04).
Obowiązek zapłaty kar umownych można w umowie rozszerzyć na przypadki niezawinionego niewykonania zobowiązania.
Oba wyroki Sądu Najwyższego odnoszą się do tzw. miarkowania, czyli zmniejszania wysokości kary umownej przez sąd na podstawie art. 484 § 2 K.c. Przewiduje on, że jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane, dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej. To samo dotyczy wypadku, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana. Żadne przepisy nie wskazują, o ile konkretnie sąd powinien zmniejszyć karę. Sąd uwzględnia okoliczności konkretnej sprawy i opiera się na tzw. uznaniu sędziowskim, mając możliwość elastycznego podchodzenia do poszczególnych przypadków. Co jednak ważne, zmniejszenie wysokości kary w tym trybie wymaga wyraźnego żądania w tym zakresie zgłoszonego w sądzie przez osobę, od której żąda się zapłaty kary. Bez takiego żądania sąd w zasadzie nie ma podstaw do miarkowania kar. Co więcej, to osoba zobowiązana do zapłaty kary musi udowodnić, że są spełnione warunki do zmniejszenia kary. Jeśli więc np. twierdzi, że wierzyciel nie poniósł żadnej szkody - musi to wykazać.
Podstawa prawna
Ustawa z dnia 23.04.1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. nr 16, poz. 93 ze zm.)
|