Podczas rutynowej kontroli zostałem ukarany przez policję mandatem za nieczytelną tablicę rejestracyjną. Przyczyną braku czytelności było mocne zabłocenie tablicy. Mandat przyjąłem, jednak mam teraz wątpliwości, czy funkcjonariusz może za to ukarać kierowcę. Do zabrudzenia mogło bowiem dojść w trakcie jazdy, a przed rozpoczęciem podróży tablica mogła być czysta. Co mówią na ten temat przepisy?
Sprawa jest złożona, choć nie ma wątpliwości, że w wielu przypadkach mocne zabrudzenie pewnych elementów pojazdu (nie tylko tablicy rejestracyjnej) może stanowić podstawę ukarania kierującego mandatem. W myśl przepisów zabrania się m.in. zakrywania świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych, tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne. Tak wynika z art. 60 ust. 1 pkt 2 Prawa o ruchu drogowym (Dz. U. z 2020 r. poz. 110 ze zm.). Przepis nie wskazuje, jaki sposób "zakrywania" np. tablic jest niedopuszczalny. Takie bowiem zakrycie może być wynikiem niedbalstwa, lekkomyślności kierowcy, który po prostu nie wyczyści tablicy czy świateł przed wyjazdem. W skrajnych przypadkach ilość błota na wspomnianych elementach może być na tyle duża, że zakryje je w całości bądź w znacznej części. Taka sytuacja daje możliwość w określonych okolicznościach nałożenia na kierującego mandatu.
Analogicznie zakrycie tablicy czy świateł może być wynikiem zaśnieżenia, pokrycia lodem. Pamiętać należy, że w myśl ogólnej reguły pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i - co w opisanej sytuacji jest kluczowe - utrzymany, aby m.in. korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę.
|