Sąsiad zalał mi łazienkę. Do remontu nadaje się cały sufit - zmiana płyt, szpachlowanie i malowanie. Sąsiad uważa, że nie ponosi winy, gdyż ma nowy sprzęt i instalację w łazience. Ani ja, ani on nie posiadamy polisy ubezpieczeniowej. Czy faktycznie nie mam prawa domagać się od sąsiada odszkodowania?
Przede wszystkim wyjaśnić należy, że zalanie mieszkania może wynikać zarówno ze zdarzeń, za które sąsiad ponosi winę, jak i awarii, którym nie mógł on zapobiec i które nie wniknęły z jego zaniedbań. Sam wyciek w instalacji wodnej (nieszczelność rur, awaria zaworu przy pralce itd.) nie przesądza jeszcze o tym, że właściciel dopuścił się jakichś zaniedbań, np. w postaci braku należytej konserwacji urządzeń, braku systematycznych przeglądów instalacji. Oczywiście często zdarza się, że osobę zajmującą lokal cechuje niedbalstwo (brak zainteresowania obowiązkami) bądź lekkomyślność (brak podjęcia działania mimo wiedzy, że są jakieś awarie). Z kolei niejednokrotnie zalanie wynika z awarii instalacji wodno-kanalizacyjnej, które następują niezależnie od roztropności lokatora. Rozróżnienie to ma znaczenie z punktu widzenia odpowiedzialności cywilnej za szkodę wyrządzoną wskutek zalania.
Co do zasady, odpowiedzialność odszkodowawcza opiera się na zasadzie winy. Chodzi tu o działania umyślne bądź nieumyślne, gdy poprzez działanie bądź zaniechanie dochodzi do bezpośredniego spowodowania zdarzenia powodującego powstanie szkody. W pewnych przypadkach jednak odpowiedzialność zaostrza się. Może ją ponieść osoba, która nie ponosi winy - wówczas odpowiedzialność opiera się na tzw. ryzyku. Przykładowo taka reguła obowiązuje m.in. w odniesieniu do szkód związanych z wyrzuceniem, wylaniem lub spadnięciem jakiegokolwiek przedmiotu z pomieszczenia. Odpowiedzialność ponosi ten, kto pomieszczenie zajmuje, zasadniczo nawet wtedy, gdy nie ponosi winy (poza pewnymi wyjątkami). Stanowi o tym art. 433 Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2014 r. poz. 121). Ta surowa zasada pozwalałaby na pociągnięcie sąsiada Czytelnika do odpowiedzialności (nawet jeśli winy nie ponosił, to zajmował lokal). Jednak zdaniem Sądu Najwyższego termin "wylanie" użyty w powołanym przepisie, to nie to samo co "zalanie". Sąd uznał zatem, że przy zalaniu mieszkania odpowiedzialność opiera się jednak na zasadzie winy i nie można stosować w tym przypadku tak surowej i szerokiej odpowiedzialności opartej na ryzyku (orzeczenie z dnia 5 marca 2002 r., sygn. akt I CKN 1156/99).
Tym samym uzyskanie odszkodowania będzie wchodzić w grę, gdy wykaże się zawinienie sąsiada. To, że ma nową instalację i nowy sprzęt nie oznacza jeszcze, że winy nie ponosi. Zalanie mogło bowiem wynikać z bardziej prozaicznych przyczyn, o których sąsiad mógł nie powiedzieć (np. przelanie wody z wanny z uwagi na nieprawidłowe funkcjonowanie otworu przelewowego). W tej sprawie konieczne będzie zatem przeanalizowanie wszystkich okoliczności sprawy.
|