Od wielu lat mieszkam sama. Mąż odszedł ode mnie i zamieszkał we własnym mieszkaniu. Nie zdecydowaliśmy się ani na formalną separację, ani na rozwód. Od kilku miesięcy tworzę związek z nowym mężczyzną. Czy ta okoliczność może wpłynąć na obarczenie mnie winą za rozwód, gdyby doszło do sprawy w sądzie?
Zasadniczo nie. Z opisu sprawy wynika, że między małżonkami już dawno doszło do rozpadu więzi małżeńskich. Dotyczy to głównie więzi uczuciowej, fizycznej a także gospodarczej, co przejawia się w szczególności w prowadzeniu przez każdą ze stron odrębnego gospodarstwa domowego. Odnosząc się do pojęcia "winy" należy wyjaśnić, że winnym rozpadu małżeństwa będzie uznany ten z małżonków, który swoim niewłaściwym zachowaniem doprowadził do rozpadu więzi małżeńskich. Może się zdarzyć, że taką winę ponoszą obie strony. Sąd zasadniczo w każdej sprawie zobowiązany jest orzec, który małżonek ponosi winę, chyba że małżonkowie zgodnie zażądają, aby tego nie robić. Wynika to z art. 57 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (Dz. U. z 2012 r. poz. 788 ze zm.).
W ewentualnej sprawie rozwodowej sąd nie będzie analizował wszystkich zdarzeń z życia małżonków, a jedynie te, które doprowadziły do rozpadu małżeństwa. Decydujące są zatem przyczyny rozpadu, a nie to co działo się później, tj. gdy taki rozpad już dawno nastąpił. Taki kierunek interpretacji przepisów potwierdził w orzecznictwie Sąd Najwyższy. W jednym z wyroków uznał, że związek jednego z małżonków z innym partnerem w czasie trwania małżeństwa, lecz po wystąpieniu zupełnego i trwałego rozkładu pożycia między małżonkami, nie daje podstawy do przypisania temu małżonkowi winy za ten rozkład (wyrok z dnia 28 września 2000 r., sygn. akt IV CKN 112/2000). W takim bowiem przypadku do rozpadu małżeństwa doprowadziły inne wydarzenia, a nie związanie się małżonka z kolejnym partnerem. Nie oznacza to, że taki związek był z formalnego punktu widzenia "moralnie dobry", niemniej nie miał on wpływu na kwestię winy.
Z opisu sprawy wynika również, że rozpad więzi ma nie tylko charakter całkowity (zupełny), ale również trwały. Żadna ze stron nie czyni już starań, aby relacje małżeńskie odbudować (np. poprzez udział w sesjach w poradni małżeńskiej itp.). Nowy związek, o którym pisze Czytelniczka, pojawił się dopiero po zaistnieniu rozpadu małżeństwa, po wyprowadzce męża, i ta okoliczność nie obarczy małżonka odpowiedzialnością za rozpad małżeństwa. Często małżonkowie od lat prowadzą odrębne życia, ale nie decydują się z różnych względów na rozwód (np. z uwagi na korzyści materialno-podatkowe czy względy światopoglądowe).
|