Były mąż płaci każdego miesiąca alimenty na naszą małoletnią córkę. Zaproponował mi dokonanie darowizny mieszkania dla córki w zamian za rezygnację z alimentów. Czy mogę taką umowę podpisać? Były mąż twierdzi, że ekonomicznie będzie to bardziej korzystne dla dziecka, więc taka umowa jest zgodna z jego dobrem. Czy ma rację?
Takiej umowy nie można skutecznie podpisać. Obowiązek alimentacyjny jest ściśle związany z osobami uprawnionego oraz dłużnika. W wielu przypadkach realizacja tego obowiązku względem dziecka następuje w formie niepieniężnej, poprzez osobiste starania o utrzymanie lub o wychowanie uprawnionego. Tak wynika z art. 135 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (Dz. U. z 2019 r. poz. 2086 ze zm.). Świadczenie alimentacyjne ma zatem charakter osobisty i nie można się go zrzec. Oczywiście może dojść do sytuacji, że po podpisaniu takiego nieskutecznego porozumienia Czytelniczka (czy później samo dziecko) nie będzie przyjmować rat alimentacyjnych, jednak będzie miało to znaczenie jedynie faktyczne, a nie prawne.
Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego. Potrzeby te, jak i możliwości, mogą i z reguły ulegają zmianom w miarę upływu czasu. Zatem to, że określone świadczenie na dany moment jest dla uprawnionego wystarczające, wcale nie oznacza, że w przyszłości, z różnych względów, nie zostanie ono zwiększone np. o 75%. Choćby z tego powodu nie sposób zatem przesądzić - nawet gdyby przyjąć, że takie porozumienie można skutecznie zawrzeć - że byłoby ono z ekonomicznego punktu widzenia wystarczające czy nawet lepsze dla dziecka.
|