Mój sąsiad poinformował mnie, że będzie dochodzić ode mnie odszkodowania w związku z zalaniem jego mieszkania. Jego lokal znajduje się piętro niżej i faktycznie w salonie wyszedł u niego zaciek na suficie. Okazało się, że wężyk, którym mam podłączoną umywalkę w łazience, rozszczelnił się. Byłem w tym czasie na tygodniowym wyjeździe, więc nie mogłem zapobiec zdarzeniu. Łazienka była remontowana przez fachowca niecały rok temu. Czy faktycznie ponoszę odpowiedzialność za to zdarzenie? Nadmieniam, że ani ja, ani sąsiad nie mamy żadnego ubezpieczenia obejmującego wspomniane ryzyko.
Sprawa nie jest jednoznaczna, wszystko zależy od okoliczności towarzyszących powstaniu szkody. Podstawowa reguła dotycząca odpowiedzialności za powstanie szkody polega na tym, że jej sprawca odpowiada, jeśli ponosi winę za zdarzenie. Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Tak przewiduje art. 415 Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2019 r. poz. 1145). Od tej zasady obowiązują wyjątki. Jeden z nich polega na tym, że za szkodę wyrządzoną wyrzuceniem, wylaniem lub spadnięciem jakiegokolwiek przedmiotu z pomieszczenia jest odpowiedzialny ten, kto pomieszczenie zajmuje, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą zajmujący pomieszczenie nie ponosi odpowiedzialności i której działaniu nie mógł zapobiec.
Zdarza się, że osoby poszkodowane zdarzeniem opisanym w pytaniu powołują się na ten przepis, przewidujący odpowiedzialność za szkodę nie na zasadzie winy, ale na zasadzie tzw. ryzyka. Generalnie w takim przypadku odpowiedzialność ma bardzo szeroki zakres i zasadniczo nie rozpatruje się kwestii winy osoby zajmującej lokal. Niemniej jednak w doktrynie i orzecznictwie jednoznacznie przyjęto, że wspomniane "zalanie" mieszkania to pojęcie odmienne od "wylania" czegoś z lokalu. Wyjątków interpretować nie można w sposób rozszerzający, a takim wyjątkiem jest odstępstwo od odpowiedzialności na zasadzie winy na rzecz zasady ryzyka.
Zatem Czytelnik może ponieść odpowiedzialność tylko wtedy, gdy wykaże się, że ponosi winę za zdarzenie. Najczęściej w takich przypadkach wina przybiera formę lekkomyślności bądź niedbalstwa. Zdarza się, że osoba zajmująca lokal nie interesowała się sprawami technicznymi lokalu (niedbalstwo) bądź wręcz nie podejmowała żadnych działań, mimo wiedzy, że są jakieś awarie (lekkomyślność). Wydaje się, że Czytelnik dochował staranności, wykonał niedawno stosowne naprawy - ten fakt niewątpliwie świadczy o tym, iż interesował się stanem swojej instalacji. Samo pęknięcie np. przewodu zasilającego (np. z uwagi na wadę produktu) nie stanowi podstawy do uznania, że jest to okoliczność zawiniona przez osobę zajmującą lokal.
|