Po rozwodzie były mąż zaczął nachodzić mnie w miejscu pracy, a także w miejscu zamieszkania. Nie rozstaliśmy się w zgodzie i do tej pory były mąż czuje do mnie żal. Coraz częściej otrzymuję od niego również SMS-y i głuche telefony. Nie są formułowane wobec mnie żadne groźby, były mąż nie używa wulgarnych słów, po prostu czuję się przez niego osaczona. Czy takie zachowanie jest zgodne z prawem?
NIE. Nawet w sytuacji, gdy osoba trzecia nie formułuje żadnych gróźb, to jej zachowanie może stanowić naruszenie prawa.
Jednym z dóbr osobistych każdego człowieka jest prawo do wolności, nietykalności mieszkania. Prawo chroni zatem szeroko rozumianą prywatność człowieka. Ochrona realizowana jest nie tylko przez przepisy prawa cywilnego, ale również prawa karnego. Oznacza to, że naruszenie prawa do prywatności może w pewnych sytuacjach stanowić przestępstwo.
W odniesieniu do czynu, o którym mowa w pytaniu, warto zwrócić uwagę na przepis, w myśl którego ten, kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, popełnia przestępstwo. Jego sprawcy grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Tak wynika z art. 190a § 1 Kodeksu karnego (Dz. U. z 2019 r. poz. 1950 ze zm.). Wspomniane uporczywe nękanie oznacza działanie wielokrotne, powtarzalne. Nie musi ono jednak polegać na formułowaniu gróźb. Wystarczy jedynie, że obiektywnie wzbudza albo poczucie zagrożenia, albo po prostu istotnie narusza prywatność danej osoby. Przy ocenie tego, czy dochodzi do wzbudzenia u danej osoby określonego stanu, należy odwołać się do czynnika obiektywnego, ale też trzeba uwzględnić w pewnym zakresie sytuację konkretnej osoby (czynnik subiektywny).
|